piątek, 29 kwietnia 2016

Prolog

"Między młotem a Kayleigh"

Prolog

*Denis*

Ból. 
Tylko tak można było określić to, jak się w tej chwili czułem. Nie czułem nóg, a każda próba ruszenia ręką lub obrócenia głowy kończyła się tylko kolejną salwą bólu przeszywającą moje ciało.
Resztki świadomości pozwoliły mi na rozeznanie w sytuacji. Wiedziałem tylko, że moje ciało leżało na ziemi w dziwnej, embrionalnej pozycji. Było gorąco. W oddali słyszałem syrenę nadjeżdżającej karetki.
Reszta potoczyła się w mgnieniu oka. Karetka, pochylający się nade mną jeden z sanitariuszy. Unoszą mnie, wchodzimy do pojazdu. Nagle z każdej strony ogarnęła mnie ciemność. Nic już nie słyszałem. Straciłem przytomność.

- Doktorze, tracimy go! - usłyszałem, stłumiony mnóstwem innych dźwięków, spanikowany głos pielęgniarki.
Resztkami sił otworzyłem oczy tylko po to, żeby zaraz je zamknąć.
Ostatni oddech, ostatnie, głośne uderzenie mojego serca.
Czy.. Ja nie żyję? Czy tak właśnie wygląda śmierć? Czemu nic nie czuję? Zero bólu, ran... Wstaję i rozglądam się wokół. Widzę lekarza, który gasi lampę i przykrywa niebieskim materiałem czyjeś ciało..
Stop! Wróć! To ja do cholery!
- 21.03.2007... Zgon. Zatrzymanie akcji serca. - mówi lekarz załamanym głosem, a następnie wychodzi z sali. Obracam się i widzę dwoje ludzi tulących się do siebie. Gdy widzą lekarza w ich oczach pojawia się nadzieja, która zanika gdy ich wzrok pada na ciemną salę. 

Moi rodzice...
- Przykro mi. - mówi lekarz, podchodząc do pary. 
Po tych słowach wszystko znika jak za przełączeniem magicznego przełącznika. Niczym wszechogarniająca ciemność pojawiająca się, gdy zgasną światła na chwilę przed rozpoczęciem seansu w kinie.
Kolejny pstryk - wszystko białe. Gdzie okiem sięgnąć wszędzie biel...
Co to za miejsce do cholery?

______________________________________________________________________

Bam, bam, baaaam...

To, niestety lub stety - interpretacja dowolna, znowu ja :D Dzisiaj - prolog.
Będąc dokładnym prolog opowiadania pt. "Między młotem a Kayleigh".
Długo myślałem nad tym, kiedy i w jaki sposób wrócić z nowym opowiadaniem.... no i wybrałem najprostszy sposób - wolne od szkoły. Do 8 maja mam wolne i stwierdziłem, że w tym czasie zdążę wszystko ogarnąć jeśli chodzi o to opko...
Pierwszy rozdział jest już gotowy, ale postanowiłem dozować tym razem opowiadanie w tygodniowym odstępie czasowym - będąc dokładnym - piątek wieczorem lub sobota rano.
No to... bez zbędnego nawijania - do przeczytania!

Szybkie ogłoszenie:

Wszystkie (naprawione) linki do rozdziałów macie w zakładce Rozdziały, bohaterowie analogicznie na stronie ujednoznaczniającej - Bohaterowie.

22 komentarze:

  1. Jezu, świetne!! Nie mogłam się doczekać, aż dodasz rozdział z nowego opowiadania :) Strrraszliwie się cieszę :)
    Akcja się rozkręca, myślę, że ta książka będzie tak dobra jak Angel Undercover ;) Czekam na next i pozdrawiam :)
    BookGirl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, taka czytelniczka to skarb :D Dziękuję za komentarz!
      Również pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  2. No dobra, zaczynamy.
    Wchodzę tu po raz pierwszy, więc póki co moja opinia wobec Ciebie to tabula raza. Żadnych oczekiwań, żadnych uprzedzeń. Żeby nie było niedomówień, nie mam do Ciebie, Twojego opowiadania, czy ciotecznego brata kuzynki nic, dlatego też nie chodzi mi ani o wazelinę, ani o hejt. To już mamy ustalone, tak więc:
    1. Jak już ci pisałam na zapytaju - kody, nie kody, priorytetem oprawy wizualnej jest czytelność i przekazanie klimatu bloga jeszcze zanim go zaczniesz czytać. No i umożliwienie czytania jako takiego w cywilizowanych warunkach. Chmurki są, więc po prologu zgaduję, że coś o aniele będzie tak? Cudownie, ALE: tego tekstu NIE DA SIĘ czytać na blogu, musiałam dopiero kopiować do worda. Tło, jakie by nie było, zupełnie zamazuje tekst (który zresztą nie jest wyjustowany i nie ma tabulacji, więc kolejna przeszkoda w płynnym czytaniu i zamiast skupić się na treści czytelnik bije się z fizyczną jego powłoką). Jeśli obrazek ci się wybitnie podoba i nie chcesz go zmieniać to daj tło pod teksty, choćby i półtransparentne (nie gwarantuje, że takie jest w wersji paskowej bloggera).
    2. Co u kiego grzyba znaczy dla Ciebie "długi rozdział"? 10000 słów? 20 stron standardowych? Bo jakiejś uniwersalnej miary jeszcze się nie dopatrzyłam przemierzając internety i historię sztuki. A mam przyjaciółkę na literaturoznawstwie, co wszystkie normy ryje na zaliczenia. Ja mogę stwierdzić, że długi rozdział to powiedzmy 100 linijek tekstu w danym szablonie, a ktoś inny powie o tym, że krótszego, to już się chyba nie dało.
    3. Mówisz, że blog ma przyciągać tekstem, więc zajmijmy się właśnie tekstem. Nie wiem, czy u Ciebie przecinki są reglamentowane, ale w razie czego podaruję Ci trochę swoich: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,. Nie robię tego złośliwie, nie twierdzę, że zawsze mam idealną interpunkcję. Ale w pewnych sytuacjach nawet trzecia klasa podstawówki już wie, że potrzeba takiej małej, śmiesznej kreseczki między wyrazami, bo to zaburza rytm czytania. Drugie - przy dialogach są dwie szkoły zapisu, a tutaj nie występuje żadna z nich. Albo nie dajesz kropki po ostatnim zdaniu wypowiedzi i komentarz od małej litery zawsze, albo robisz tak dla komentarzy zaczynających się od "powiedziała, stwierdziła, rzekła, zapytała", a w innych wypadkach stawiasz kropkę i komentarz piszesz jako nowe zdanie. Innej opcji nie ma. O brak opisów czepiać się nie będę póki co, uznając, że człowiek półprzytomny nie jest zbyt zainteresowany kolorem włosów sanitariuszki, czy fakturą ściany szpitalnej. Chociaż faktura chodnika, na którym leży, czy choćby charakterystyczna broszka matki już by nie zaszkodziły, a dodały plastyczności opisu i lepszej wizualizacji sytuacji.
    4. Co do narracji... jest na tyle krótka, że nie za bardzo wiadomo, czy to dobre, czy złe. Na pewno nie zraziło na pierwszy rzut, ale i nie miało zbyt wiele czasu na to. Jedyne, co mnie szczuło to mieszanie myśli z narracją. Ja wiem, że pisząc pierwszoosobowo granica pomiędzy jednym a drugim jest płynna, ale pewne rzeczy są bardzo wyraźnie dosłowną myślą, a pewne po prostu wrażeniem, wspomnieniem, itp. Pomyśl może, czy by tego nie rozgraniczyć jakoś, np. kursywą, czy cudzysłowami. Lepiej się będzie czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długie komentarze - kto tego nie lubi? ;)

      1. Ja teraz czytam wszystko to, co napisałeś, i jakoś nie mam problemów z czytaniem. Wcześniej było inne tło - nikt nie narzekał. No ale ok - specjalnie dla Ciebie - zmienię tło tekstu i dam Ci znać na zapytaju...
      2. Tutaj to już chyba nie miałeś się o co czepiać. W poprzednim opowiadaniu pisałem bardzo, według niektórych aż zbyt długie, rozdziały. Nie liczyłem ile mają słów czy coś, ale sam fakt, że musiałeś na jeden rozdział z 10 minut poświęcić.
      3. Dobra, faktycznie, jak teraz patrzę to 3-4 przecinków brakuję. No cóż, praktyka czyni mistrza i dziękuję :)
      4. Pamiętaj tylko, że czytasz prolog. Zadaniem prologu jest wprowadzenie napięcia do utworu. Kilka niewyjaśnionych sytuacji, które w dalszej części zlepią się w całość. Dla Ciebie może być to niezrozumiałe, ale według mnie, gdybym w prologu wyłożył wszystko na tacy, dalsza lektura nie miałaby sensu...
      No ale sam ekspertem nie jestem :)

      Usuń
    2. 1. Jak już mówiłam, jesli uważasz, że tylko ja się czepiam, to rób, jak uważasz.
      2. No widzisz, i tu jest to, o czym mówię. Dla ciebie jeśli musisz czytać 10 minut to jest to bardzo długie, a dla mnie dopiero takie se.
      4. No i właśnie dlatego mówię, że nie mam o czym pisać. Czy ja napisałam cokolwiek, że za krótkie? Znam prologi na dwa zdania i też są dobre, o ile ma to jakieś uzasadnienie potem.

      Usuń
    3. 1. Aktualnie nie mam, że tak to ujmę, weny. Ale teraz w to wolne zabiorę się za to i poszukam jakiejś ładnej grafiki, która wpasuje się w moje gusta i zrobię tło. A wtedy mogę liczyć na ocenę eksperta? :P

      2. No to 10 minut to był przykład, lepiej zrobimy, jak zobaczysz sobie długość rozdziałów Angel Undercover :)

      4. No to już to zostawmy w spokoju, chyba, że jeszcze masz jakieś uwagi? :)

      Usuń
    4. 1. Ależ oczywiście. Zaproponowałabym, że mogę ci zrobić szablon, ale pewnie znowu wejdziemy w wojnę ideologiczną.
      2. Mi tam nie przeszkadza. Tylko mówię, że jak widzę ankietę "czy pisać długie, czy krótkie rozdziały" myśląc o tym samym możemy zaznaczyć coś zupełnie innego.
      4. Nie za bardzo, zwłaszcza, że nie miałam intencji, żeby ten punkt był na minus ;P

      Usuń
    5. 1. W Twoich wypowiedziach wyłapałem takie słowa jak m.in. ''sesja'' więc nawet miałbym za złe sam sobie, że prawdopodobnie czas na robienie mojego szablonu mogłabyś poświęcić na naukę :P
      2. Ok :D
      4. Spoko :P

      Usuń
    6. Sesję mam w czerwcu... teraz jest ten piękny tydzień, który mam caluśki wolny i jestem prosto po kolosach ;P

      Usuń
    7. To już możesz bić za tło :(

      Usuń
    8. Moe. Kolumna jeszcze i to cudo nad zakładkami. Bo o nagłówku nawet nie wspominam ;P Chociaż dalej twierdzę, że lekkie programowanie by się przydało, żeby wygładzić krawędzie, itp.

      Usuń
    9. A, no i dlaczego cię jeszcze u mnie nie było? Foch

      Usuń
    10. Pfff a link kto poda?

      Usuń
  3. 5. "Dłuższe odstępy czasowe", czyli? Znowu wracamy do kwestii interpretacji czegoś, co nie powinno jej wymagać. Dla mnie rzadka publikacja to raz na dwa tygodnie, dla ciebie dwa miesiące, więc koniec końców nikt nie wie, co się dzieje.
    W sumie to nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć... a nie, jedno jeszcze. Wiem, że komentowanie komentarzy jest trochę nieładne, ale tym razem muszę. Popraw mnie jeśli się mylę, ale dobrze rozumiem, że ta istotka nad/pode mną jest "skarbem" ponieważ zachwyca się bezkrytycznie tym, co publikujesz? Nie fajniej by było mieć taką "wredną babę z polaka", co czepia się i wytyka błędy? Może i mniej przyjemne do czytania, ale na pewno bardziej produktywne niż grono klakierów. Ale może się mylę, a Tobie chodzi o wierność.

    Jak już mówiłam, żadnych chorych intencji, wewnętrznej potrzeby hejtu, zresztą widywałam dużo gorsze produkcje. Zwykłe przeświadczenie wewnętrzne, że własnych błędów się nie widzi, więc potrzeba kogoś, kto je wskaże. Co zresztą cenię sobie także i w drugą stronę, więc jeśli po przeczytaniu mojego komentarza chcesz wejść i zrobić czarną listę 782 błędów w moich tekstach, będę wręcz wdzięczna, o ile będzie to tekst merytoryczny. ;P

    Koniec końców - ja działam w trybie "czytanie na żądanie", więc jeśli coś nowego wstawisz to informuj mnie o swoich dokonaniach u mnie w kometarzu, ok? Jeśli będzie to czytelne, to możesz na mnie liczyć poza okresami sesji.
    Pozdrawiam, Kuroneko
    nigrumcor.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5. Tutaj znowu odwołuję się do moje poprzedniego opowiadania. Jeśli go nie czytałaś - trudno Ci będzie zrozumieć, o co chodzi.
      W Angel Undercover na początku, gdy się wkręciłem, dodawałem rozdziały co 2 dni, potem co pięć i na końcu opowiadania raz w tygodniu. Dlatego też, chcę ustalić jakiś termin dodawania rozdziałów w ''Między młotem a Kayleigh''.
      Uwierz mi, że miałem przyjemność pracować z bardzo uszczypliwymi polonistkami. Przez okres praktycznie całej nauki!
      BookGirl już nie raz dodawała bardzo konstruktywne w swojej budowanie komentarze na moim blogu. Skarb w sensie stałej czytelniczki, która komentuje max dwie godziny po dodaniu czegoś, heh ;)

      Koniec końców - że również tak to ujmę - jestem BARDZO pozytywnie zaskoczony. Taka krytyka jest bardzo potrzebna, ponieważ dzięki niej wiem, co zmienić. Od razu nasunął mi się na myśl komentarz Aoi Akumy na który czekałem od kiedy zacząłem pisać.

      No nic, do przeczytania i dziękuję jeszcze raz (piszę przed pierwszą kawą więc błagam nie wytykaj mi błędów w tych komentarzach komentarzy :P)

      OdpowiedzUsuń

      Usuń
    2. 5. Piszesz dla obecnego czytelnika, a nie tylko dla tych "co czytali wcześniejsze opowiadania". Chyba, że stwierdzasz, że te 5/10/50 osób to twoje grono i nikogo więcej nam nie trzeba, a wręcz zawadzają. No i dlatego mówię, że zamiast "będę dodawał rzadziej" można by napisać "będę dodawał co tydzień" i każdy wie, o co chodzi bez względu na to, czy tu był już, czy nie.
      To pogratulować polonistek.
      W takim razie zwracam honor, widziałam niekontekstowo ;P
      Piszę przed oświeceniem się ogólnego 126l, więc też mi się nie chce poprawiać literówek, o ile nie podkreśla ich ;P

      Usuń
    3. Dobra, poprawię to zdanie - może będzie bardziej klarowne w swoim sensie :)
      Nie mówię teraz już tylko o polonistkach, ale ogólnie bardzo lubię złośliwe kobiety - nie wiem, może takie usposobienie obronne mnie urzeka jeśli wiesz o co chodzi? :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, od czego by tu zacząć. Przybyłam z zakamarków Internetu, być może mnie kojarzysz, aktywnie komentuję bloga book girl - koniec kropka. Podobały mi się Twoje komentarze, no i jakoś tak teraz trafiłam tu do Ciebie...
    Cóż, bym rzekła, że dookoła jest strasznie nieczytelnie. Zmieniłabym tło, no bo nic tu nie widzę i muszę zaznaczać tekst, żeby się ogarnąć, he he. Choć co ja się będę mądrzyć, po fakcie należę do osób robiących również nieczytelne blogi, ale to tylko takie rady.

    Widziałam, że dodajesz też jakieś drugie opowiadanie - ale skoro to jest nowe, a ja jestem nowa, to chyba na razie tylko to będę czytać, o ile będzie kontynuowane, bo widzę że aktywność od 1 maja spadła. Będziesz to pisał dalej?

    Tak czy owak, na temat - prolog super, co prawda krótki, ale podobało mi się. Mimo tego że jestem zwolenniczką trzeciej osoby, umiejętne wykorzystanie 1 może doprowadzić do niezłych emocji u czytelnika - także że tak powiem nie schrzań tego, haha :D

    Pozdrawiam


    alicjonada.blogspot.com
    gwiazdogrod.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję za wizytę :)

      Pierwsze moje opowiadanie jest zakończone, z kolei to, którego tytuł stanowi nagłówek bloga jest aktywne i cały czas kontynuowane. Zdaje sobie sprawę, że aktywność nie jest za ciekawa, ale nie zawsze mamy tyle czasu, ile byśmy chcieli na wylanie myśli na ekran:) z kolei tło wydaje mi się czytelne, no ale skoro proponujesz to popravuje na tym:)

      Przepraszam za ew. Błędy pisze z telefonu:)
      Miłego dnia!

      Usuń
    2. Ok, rozumiem. No, z tym czasem - jak ja to dobrze znam... czasami to można pisać i pisać, a zadowolonym wciąż nie być.
      O, faktycznie, teraz jest o wiele lepiej - no nie wiem, wtedy miałam wrażenie takiego braku estetyki :)

      Miłego wieczoru :>

      Usuń
    3. Pasek boczny był strasznie nieczytelny :/

      Usuń

Drogi czytelniku! Dodając komentarz pamiętaj, że to, w jaki sposób się wyrażasz, jest Twoją wizytówką! :)