sobota, 5 grudnia 2015

Prolog

Prolog

*Cory*

Ostatnia lekcja. Siedzę w klasie od historii słuchając nauczyciela. Historia feminizmu to strasznie nudny temat. Mimo, że sama idea jest ciekawa, daty i dziwne nazwy nie są dla mnie. Oprócz głosu nauczyciela jedynym dźwiękiem, jaki dało się usłyszeć na sali, był szept Brittany, która pokazywała coś na telefonie koleżance siedzącej za nią.
- Termin ''feminizm drugiej fali'' został po raz pierwszy użyty przez Marshę Lear w 1968r. Druga fala feminizmu poruszała głównie tematy związane z równouprawnieniem na rynku pracy oraz prawem ... Panno Clark, sądzę, że macie wystarczającą dużo wolnego czasu na przerwach i w domu aby porozmawiać o nowych kosmetykach. Teraz prosiłbym o skupienie się na lekcji. - powiedział na wydechu profesor i kontynuował wykład. - oraz prawem do aborcji. Druga fala feminizmu była konsekwencją niezadowolenia dotychczasowymi działaniami na rzecz równouprawnienia...
Nie potrafiłem skupić się na wykładzie,ponieważ moją uwagę przykuł widok za oknem, jakim było auto, które podjechało właśnie pod bramę wjazdową do szkoły. Z miejsca dla pasażera wysiadła właśnie dziewczyna, średniego wzrostu blondynka. Zarzuciła na ramię torbę i weszła przez bramę na teren szkoły.
W tej samej chwili zadzwonił dzwonek. Razem z Brittany, Stephenem i Jessem zerwaliśmy się z miejsc, spakowaliśmy książki i ruszyliśmy do wyjścia. Była to ostatnia lekcja, więc schowaliśmy tylko książki do szafek i opuściliśmy budynek szkoły. Owa blondynka nadal tam stała, trzymała w rękach coś w stylu ulotki. Gdy tylko nas zauważyła, na jej twarzy zakwitł lekki uśmiech, który zniknął w przeciągu sekundy na widok Brittany i Stephena.
Gdy zbliżaliśmy się do bramy, dziewczyna podeszła do Jessego, który zatrzymał się, a my zaraz potem.
- Przepraszam, wiesz może gdzie jest sekretariat? - zapytała, uśmiechając się szeroko.
- Jasne, jak wchodzisz ... - nie zdążył nic więcej powiedzieć, ponieważ Brittany z szerokim uśmiechem pociągnęła dziewczynę za sobą.
- Chodź! Pokaże Ci sekretariat! - powiedziała uśmiechnięta Britt.
- D..dobrze? - wydukała zszokowana dziewczyna i pozwoliła się prowadzić w stronę wejścia do szkoły. Dziewczyna zapewnie, jak każdy kto nie zna Clarków, na początku się ich przestraszyła.
My staliśmy i patrzeliśmy na scenę z rozbawieniem.
- Wiecie co się przed chwilą stało? - zapytał Stephen nie kryjąc zdziwienia. My tylko pokręciliśmy głowami.
Patrzyłem na dziewczynę, póki nie zniknęła w drzwiach szkoły. Nie mogłem ukryć, że wzbudziła we mnie zainteresowanie.
- Cory! Idziesz? - usłyszałem głos Jessego.
- Tak. - odwróciłem się i dołączyłem do chłopaków.

_________________________________________________________________________

Oto prolog opowiadania! Co sądzicie? Rozdziały będą pisanie głównie z perspektywy Cory'ego, czasami pojawią się jakieś inne, żeby nie było nudno. :)



15 komentarzy:

  1. Historie miłosne to nie dla mnie. Obyczajówki? Też raczej nie. Tutaj jednak nie skupię się na moich własnych odczuciach, ale na pewnych, w miarę obiektywnych aspektach. Pozwolę sobie wypunktować pewne sprawy, coby później było łatwiej to wszystko ogarnąć i poprawić ewentualne błędy.

    1. Niekonsekwencja czasowników. Raz piszesz w czasie teraźniejszym ("siedzę" w drugim zdaniu), a później w przeszłym (każde kolejne czasowniki). Dobrze jest jednak zdecydować się na jeden czas. Z własnego doświadczenia wiem, że książki pisane w czasie przeszłym są lepsze niż te w teraźniejszym.

    2. Perlisty może być śmiech, a nie uśmiech. ;) " zapytała, uśmiechając się perliście." W definicji słownikowej, perliście oznacza: o śmiechu lub innych odgłosach: składający się z krótkich, szybko następujących po sobie dźwięków (np. perliste chichotanie). A uśmiech raczej nie wydaje dźwięków, czyż nie?

    3. Prędkość akcji jest w porządku. Tekst zawiera opisy, nie jest tylko opisem zdarzeń czy zapisem dialogów. To dobrze.

    Ciężko napisać cokolwiek więcej. Być może zajrzę do pierwszego rozdziału - wtedy również spodziewaj się komentarza w tym stylu.

    bo-kocham-czytac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o uwagę nr 1 - wiem, że jest to troszkę niepoprawne, jednakże stwierdziłem, że bardziej klarowne będzie rozróżnienie czynności od trwających a dokonanych (type siedzę [...] - powiedziałem.). To moja pierwsza przygoda z pisaniem w osobie pierwszej i jeszcze się nie przestawiłem do końca - postaram się poprawić to niedociągnięcie.
    2. Nie cierpiąc zwłoki zmienię ten kujący w oczy błąd, dziękuję!
    3. *Wzdycha z ulgą* - A już myślałem, że jadę za wolno i jest nudno :)

    Dobra, a teraz wreszcie mogę podziękować. Czytając inne Twoje wypowiedzi na Zapytaj i blogach, które obserwuję od niedawna, nie mogłem się doczekać Twojej opinii o moim blogu. Dziękuję, dziękuję, po tysiąckroć dziękuję! Uwielbiam długie i krytyczne komentarze :) Mam nadzieję, że zajrzysz do kolejnych rozdziałów i wytkniesz błędy, które mogę poprawić! Jeszcze raz dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z niepoprawności tego zabiegu. Co z tym zrobisz - to już Twoja sprawa, ja tu tylko daję dobre rady. ;) Co do punktu trzeciego - jest dobrze, naprawdę! Na wielu blogach akcja brnie zdecydowanie za szybko, u Ciebie jest to dobrze wyważone.

      Cieszę się, że mój komentarz sprawił Ci... radość? ;) Dobrze też, że przyjmujesz krytykę. Niestety, spotkałam się z osobami, które usuwają niepochlebne, choć konstruktywne opinie (nawet jeśli wymieniałam nie tylko minusy, ale też plusy - co staram się zawsze robić!). :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ja dopuszczam każdy komentarz (nawet hejt) pod warunkiem, że nie zawiera przekleństw (wtedy dopuszczam w oryginalnej formie, ale bez owych niecenzuralnych słów). Opinia krytyczna, wytykająca błędy jest wg mnie opinią idealną, ponieważ dzięki nim wiem co poprawić, aby lepiej się czytało. Gdy ktoś takowe komentarze usuwa i brnie dalej niczego nie poprawiając, będzie powoli tracił czytelników, a mi zależy na tym, żeby ich zyskiwać poprzez wzbogacanie mojego bloga o wykorzystane złote rady i uwagi :) Dziękuję za odpowiedź!

      Usuń
    3. I takie podejście to ja lubię. :)

      Usuń
  3. Dopiero po przeczytaniu pierwszego rozdziału zajrzałam do wpisu z bohaterami. Najpierw nie za bardzo wiedziałam o co chodzi tej jasnowłosej dziewczynie, która była zszokowana zachowaniem (i wyglądem pewnie też) Brittany. Popieram Aoi Akuma, jeżeli chodzi o czasy. Troszkę Ci się pomieszały, ale pewnie w kolejnych rozdziałach wszystko jest ok. I nawet nie chodzi o rozróżnienie tych czynności dokonanych od trwających, bo już po pierwszych kilku zdaniach wszystko jest pisane konsekwentnie w czasie przeszłym. Bardzo spodobała mi się wypowiedź nauczyciela - od razu wiemy jaki on jest, jakie ma podejście do uczniów. A przy okazji można się czegoś dowiedzieć :) Jeszcze nie mam opinii na temat Twojego opowiadania, ale na pewno jeszcze coś tu napiszę. Spodobał mi się ten wstępny opis historii w pierwszym poście. Zapowiada się dość ciekawie. Po za tym ci Clarkowie są dla mnie niesamowicie frapującymi ludźmi :) Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny do pisania :)

    callmeanthony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając Twój komentarz dziwię się, że jeszcze starczyło mi miejsca na twarzy na szerszy uśmiech! :)
      Widzę, że zawaliłem z tymi czasami, ale mam nadzieję, że później jest znośnie! :)
      Jeśli chodzi o Clarków - faktycznie, są osobami, które intrygują nie tylko wyglądem, ale też zachowaniem oraz ogromną przepaścią między charakterami mimo tego, że są rodzeństwem. Postaram Ci się to zobrazować: Jesteś nowa w szkole i widzisz przed sobą grupę osób, z której dwie są ubrane na czarno oraz mocno pomalowane, jednak po chwili jedna z tej dwójki atakuje Cię pozytywną energią i ciągnie uśmiechnięta w jakimś kierunku. :D Ja byłbym zdziwiony i lekko zaniepokojony :D
      Dziękuję za komentarz - jest cudowny i podnosi na duchu!

      P.S. Właśnie kończę rozdział nr 10, pojawi się po poprawkach, czyli pod wieczór :)

      Usuń
    2. Na pewno zajrzę, ale sądzę, że niestety dopiero w poniedziałek. Postaram się nadrobić wtedy wszelkie zaległości :) Gdybym była nowa, pewnie uznałabym (patrząc tylko na wygląd), że są wredni, palą marihuanę ukradkiem, są satanistami i w ogóle nie wiadomo co. Trochę to głupie, że bym ich tak oceniła ze względu na aparycję, ale kto by tak nie robił? Po chwili jednak okazuje się, że mrocznie prezentująca się dziewczyna jest bardzo uśmiechnięta i miła. Byłabym zszokowana :) Świetne jest to, że masz do siebie taki dystans - nie znam wielu osób, które krytykę (tylko częściową i wprawdzie konstruktywną, ale jednak krytykę) przyjmowali by tak pozytywnie :)Naprawdę, cecha godna podziwu.

      Usuń
    3. Przecież w tym całym przedsięwzięciu, jakim jest blogowanie , właśnie o to chodzi, prawda? Pomagamy sobie, poprawiamy błędy i szkolimy się nawzajem na, być może, przyszłych pisarzy! :)
      Dziękuję za miłe komentarze! Właśnie wstawiłem #10, a teraz lecę nadrabiać rozdziały :)

      Usuń
  4. Miałaś rację. Na telefonie jest inne tło. Twój blog jest pierwszym, który będę czytała właśnie na telefonie. Prolog jest w porządku. Idę czytać dalej żeby ;)

    emma-red.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, miło, że będziesz czytać! :)

      Wbijam do Ciebie ;D

      Usuń
  5. Wybaczcie mi że dopiero teraz komentuję, ale jakoś nie miałam ostatnio czasu. Prolog świetny dlatego idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że dołączyłaś do Ukrytych Miśków! :P

      Usuń
  6. Słowem wstępu - żałuję, że nie wpadłam tu wcześniej.
    No cóż... Świetny wstęp 😊 Podziwiam, że tak ładnie wszystko opisujesz, łączysz zdania etc. Jestem ciekawa tej historii i... Lecę do następnego rozdziału 😉
    Jeśli byś chciał, mógłbyś wpaść na mojego bloga - byłoby miło 😁
    you-give-me-breath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Dodając komentarz pamiętaj, że to, w jaki sposób się wyrażasz, jest Twoją wizytówką! :)